Etykiety

poniedziałek, 7 marca 2016

Zaskakujący suspens i horror zoologiczny czyli Antoś w odsłonie prysznicowej....

Ten mały sierściuch wpędzi nas do grobu. Ze swoją starszą siostrą na spółkę. Z jednej strony jak wracam do domu w nocy oboje czekają na mnie w salonie. W prostym, oczywistym celu: żreć! Każde dostaje swoją miseczkę z chrupkami ( anti-hairball – polecam dla każdego kota domowego – moje dostają od maleńkości i od 2-3 lat nie słyszałam kaszlącego kota – zero kłaczków...), suszonym mięskiem i/lub innymi przysmakami; wciągają i idą spać. Nazywamy to komitetem powitalnym. Urocze.
Z drugiej strony... Prowadzają się w nocy i karzą wypuszczać a to na dwór, a to na strych, a to do piwnicy – zależy gdzie któremu się chce. Oczywiście nie jednocześnie i nie w jednym kierunku – to by było za proste. Bardzo umiejętnie potrafią postawić śpiący dom na nogi. Klara jest specyficzna ale milcząca. Antek, ogólnie rzecz biorąc gwiazdorzy i jest hałaśliwie rozgadany. Indywidualiści - jedno i drugie.
Na dodatek przez moje lenistwo i nieogarnięcie nie został wykastrowany w ubiegłym roku i tej wiosny mieliśmy wypad na kurwy. Najpierw poszedł na 2 dni. Wrócił. W mój urlop poszedł na 5 dni. Po 3 dniach zaczęłam dramatyzować.
Kiedy znudziły mu się dziwki i zdecydował się wrócić, o jego przygodach świadczyły szramy, zadrapania i strupy. No ale wrócił. Jadł. Spał. Opowiadał. Opowiadał. Spał. Jadł. Przez dwa dni.
Znowu jest sobą. Żre. Wypija mi mleko do kawy i wodę mineralną ( dobrze że kocie łapki nie są przystosowane do korkociągu bo stojak z winem byłby poważnie zagrożony....) Zajmuje mi kanapę i połowę łóżka. Gada jak nakręcony i jest nieszczęśliwy bo Klarunia go nie lubi.

I czasami zadziwia mnie.

Dzisiaj wieczorem na ten przykład.
Było już po 19-tej i wyszłam na dwór, żeby zamknąć garaż, bramę … taki „obchód”. Jak na rasowego wariata powiedziałam „dobranoc” Kajtusiowi, Ty Pojebany Pchlarzu, bąblom Natce i Biance czyli młodym kózkom i głośno zastanawiałam się gdzież to Antoś się szlaja...
Odpowiedziało mi głośne:
  • Od razu szlaja...Wracam.
I z mroku wylazł Antek.
Wlazł do domu a ja za nim.
Zobaczyłam że zostawia na posadzce brudne ślady łapek.
  • Antek. Masz ujebane łapy. Idź do łazienki i umyj nogi!
  • Czepiasz się...
Osłupiałam gdy nasz kot :
      otworzył sobie łapką drzwi do łazienki ( nie są zamykane bo obydwoje - Antoś i Klara, z upodobaniem piją wodę z brodzika...nie pytajcie dlaczego, bo to zawsze lepiej niż z muszli...)
      wlazł do brodzika
      obszedł go dookoła
      wylazł na „ociekacz”

 i zapytał : 
      Zadowolona?

Łapki miał czyste...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz