Etykiety

wtorek, 26 kwietnia 2016

25 kwietnia

Od jakiegoś czasu śledząc bardziej czy mniej zaangażowane media natykam się na kolejne wzmianki o tym że są plany powrotu karty rowerowej. Nie wiem jak inni ale większej bzdury w dziedzinie komunikacyjnej to nie słyszałam ( nie mówimy o innych tematach...) Autor tego przebłysku chyba nie pamięta lat 70-80 -tych ubiegłego wieku. Ja pamiętam. Jedynymi osobami, które przejmowały się kartą rowerową były dzieci – w momencie gdy dowiedziały się o jej istnieniu. Tak jak ja. Miały nawet zdawać egzamin. Tak jak ja. I nie było egzaminu bo wszyscy mieli to w dupie i dalej jeździli jak chcieli.
  • Kolejny martwy przepis, bo i tak wszyscy to oleją.
  • Kandydat na ulubiony przepis policjantów – bo w końcu łatwiej radiowozem dogonić rowerzystę niż samochód, żeby wlepić mandat.
  • Kolejna niesprawiedliwość.
Niesprawiedliwość.
Nie chcę nikogo wytykać palcami. Niech mi nikt tu się nie obraża ale zastanówcie się: który rowerzysta jest w posiadaniu minimum półtonowego narzędzia zbrodni? No owszem. No dobra, mogę mieć bazookę w podstawowym wyposażeniu mojego roweru ale jeszcze mi daleko od możliwości samochodu w ruchu. Nawet ja nie mam takiej siły przebicia ( ach ten detal...)
Ale nawet gdy paraliżuję ruch na byle skrzyżowaniu, wymuszam pierwszeństwo na rondzie ( ciekawe czy udałaby mi się taka sztuczka na przejeździe kolejowym...?) nie jestem w stanie zabić człowieka. A auto? No właśnie...
Skąd to przemyślenia? Dzisiejsza przygoda.
Jadę sobie radośnie do pracy, charcząc niemiłosiernie bo kondycja jeszcze nie ta a pod górkę było i pod wiatr. Mijam starą bibliotekę i wjazd na Prusa ( tubylcy wiedzą gdzie to jest )
Wyprzedza mnie granatowe kombi.
Granatowe kombi jest jednocześnie wyprzedzane przez biały van, więc chyba wyprzedzają mnie hurtem.
Przez kilka chwil jedziemy sobie towarzysko w trójkę tyralierą.
Zostaję w tyle ( no przecież...)
Ze Szkolnej wyjeżdża autobus i skręca w naszą stronę.
Granatowe kombi jedzie bez zmian.
Biały van daje po hamulcach i zjeżdża z lewego na prawy pas pasując się za kombi.
Zajeżdża mi drogę.
Siedzę w płocie.
Przeżyłam.
I to JA mam udowadniać umiejętności, rozwagę, rozsądek i Bóg jeden wie co jeszcze, że umiem jeździć, znam zasady ruchu drogowego i mam MÓZG????

No proszę! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz